Adidas Ozweego aka daddy shoes

Szukałem dla siebie jakichś skoków na lato ale nie takich, za które musiałbym wyłożyć miliony monet. Od kiedy zmieniły mi się życiowe priorytety, moja sneakersowa zajawka musiała ograniczyć działalność. W przystępnej cenie nie rzucało mi się nic ciekawego w oczy do czasu, kiedy na jednej z polskich grup streewearowych na fb, ktoś wrzucił linka do wyprzedaży Adidasa, który udostępnił jeszcze ściśle tajny kod rabatowy dający dodatkowe 20 %. Nawet na wyprzedażowe modele! Pomyślałem, że teraz na pewno coś wybiorę, bo buty, które były pierwotnie za 500/600 zł, można łapnąć za 200/300.

Kiedyś, kiedy jeździłem sporo na desce szukałem butów, które po schodzeniu będę mógł jeszcze wykorzystać do jazdy. Jednak teraz, jako że na desce jestem raz na miesiąc (chociaż co wyjście obiecuję sobie, że teraz już regularnie będę odwiedzał skatepark), to szukam sportowych kicksów na spacery z dzieckiem. Wybór był jeden : daddy shoes. 



Co to są właściwie te "tatusiowe buciki"? Na pewno kojarzycie styl lat 90, gdzie faceci bardzo często nosili oldschoolowe dresy i do tego popularne "adidasy", czyli niezbyt ładne (wręcz wieśniackie) buty, często białe. Zgodnie z regułą, że moda lubi wracać, tak i teraz ponownie modne stały się takie buty. W zasadzie im bardziej dziwne i kosmiczne, tym lepiej. Yezzy, Balenciagi albo inne najbardziej hypowe modele potrafią osiągać zawrotne ceny, a dostanie ich w normalnym sklepie graniczy z cudem.

Jak już wspominałem, mój budżet był ograniczony, więc zawęziłem poszukiwania do butów za +/- 300 zł. Było kilka fajnych modeli, jednak moja uwagę przykuł model OZWEEGO w cw cloud white/grey one/solar yellow. Cena retailowa to 500 zł, a mi udało się je zgarnąć za około 230, nieźle nie? Według mnie to są prze koty!







Jedyny szkopół to czas oczekiwania na przesyłkę. Firma Adidas tak mocno poszła w tym sezonie w wyprzedaże, że zespół pakowaczy ewidentnie nie wyrabiał z obsługą zamówień. Moje zamówienie wpłynęło 19 czerwca, opłacone oczywiście blikiem, żeby natychmiast zostało przetwarzane. Niestety, zamówiony produkt otrzymałem dopiero wczoraj, czyli pierwszego lipca. Na szczęście ship był za free, a ja nigdzie nie wyjeżdżałem, żeby mieć je na już. Plus dla Adidasa za meilowe informowanie na bieżąco o statusie zamówienia i wyjaśnienie powodu tak długiego oczekiwania.

Komentarze

Popularne posty